choć wcale nie chciałem w nim biec
na początku trochę truchtałem
teraz stoję z boku mając zadyszkę
oni chyba mnie nie widzą
patrzą tylko jeden na drugiego
fair play pochowali w kieszeniach
puszczają do siebie oczka
pokazują dwulicowe uśmieszki
ja to widziałem w filmie o Jekyllu i Hyde
więc schodzę powoli do szatni
nie oczekując braw i zwróconych oczu
a wy możecie rzeźbić nowego atletę
powszechnego zbawcę umysłów
stawiać mu monumenty z monet
i przetapiać nowe złote cielce
schodzę do cienia, Zaratustra w jaskini
tam czekali na mnie bogowie zmierzchu