zostały pożarte przez lustra mego życia
porysowaną taflę mego wypływania
ku balansowaniu na cienkiej linie
zaparowały wszelkie zwierciadła
okryte peleryną nagich cieni
nie mogę spojrzeć wstecz za sobą
ani w przyszłość wepchnąć masek
ktoś za liny tu pociąga
manekina w tym teatrze
a do tego sztuka niema
a ja w środku z mym uśmiechem
przyklejonym ale łzawym