w stylu rock`n`rolla,
za cieniem Micka Jaggera,
przecinam ulicę w szerz
stopa za stopą równo,
łydka giętka jak pałka milicyjna,
lubię wkurzać tych mundurowców !
Totalne bezprawie
jakby panowało bezkrólewie,
lecz król jest tylko jeden,
król jest nagi !
Ten podszywany
nie dosięga mnie swoją prawicą,
a i lewica trochę zbyt krótka,
wolność królu złoty !
Ciałem i duszą odczuwam ją
chyba umarłem,
czaszka lekka jak kartonowe pudło,
nogi unoszą się nad ziemią,
zbieram się do lotu razem z bocianami na jesień.
Pamiętasz co mówił Mick ?
"Jeśli mnie wystartujesz, to już nie przestanę!"
Będę ciął jak przecinak,
nie zrozum tego na opak
nie jestem mściwy
tylko trochę bardziej podniecony...
dać się zaszufladkować ?
misja niemożliwa !
Jestem tylko włóczęgą,
który czuje bluesa przy palącym się koszu na śmieci,
czuję każdy pulsujący nerw ciała,
dawno temu wypadłem ze schematu,
niedzielny spacer z rodziną musi odbyć się bez tatusia...
Czarny brat częstuje mnie fajką,
pewnie, że zakurzę, a co !
Puszczam z dymem "wczoraj"
leć wysoko i kap leciutko kap kap kap
na łeb tym wszystkim niedowiarkom,
którym wmówiono, że są zobowiązani
do życia w kieracie na gównianych zasadach...
wierzysz w tę bajeczkę ?
Siedzę na murku przy Placu Wolności
i czekam na Twój szalony ruch, nie zawiedź mnie...