dał znak przybycia do portu Radość
choć wcale w ludziach jej nie widać
wszyscy szli dalej, jeden tylko się zatrzymał.
To Pan Cogito dziś stoi wśród cierni i jarzębin
szukając przyczyny dla której spadają z drzew liście.
W zatroskaniu o współczesną miłość
ukrył lico w swych dłoniach niewinnie . . .
Towarzyszem jego był Powstaniec Wierszopis
gdy machali obaj płachtą koca wełnianego
by przesłać nam znaki dymne podczas walki
mówiące, że Lwów i Wilno zdobyte bezpardonowo.
Inkantacje kłębów mgieł nocnych
i promienie słońca przed świtem
tuliły wtedy do siebie dym sadzy
spływającej turnią śliską z dachów
funkcjonalnych kamienic
i gustownych pałacy . . .