zmarnowałeś eony wiatru i wody
pragnienie mordu zgasiłeś
trzema łyżeczkami niepokoju
Podzieliłeś nas na parcele
wykonane w stylu art deco
staliśmy się dekoracyjni
jak rokokowy gzyms
krańcem świata tego
ustaliłeś fryz
Ochroniłeś nas przed
pożarem emocji attyką
Podtrzymałeś na duchu
solidną kroksztyną
Twórcy lepszego jutra
dzielą bochen życia
Zjadając kromki czułości
umieszczając je w sigillatach
Skazując typariuszem ludzi na mękę
zadając ból, zazdrość i cierpienie
bo nic nie boli tak jak życie
gdy wszystko z góry ustalone. . .