idą na dno niezauważone
aż na nim osiądą jak wraki
pokryte patyną
tam im Morfeusz grać będzie na harfie
w wiecznego snu oczekiwaniu
aż w te głębiny wyślemy nurka
który wyciągnie statki na ląd
niestety one już stoją w muzeach
jak szkielety dawnych okazów
na zakurzonych półkach
jeszcze niedawno pływały
a na ich pokładach bale
tańce, uśmiechy, hałasy
teraz w swej samotni
w odmętach zapomniane
nie mają na co czekać
takie są nasze wspomnienia