byś mogła nad nami powiewać
dlatego czerwień na twoim torsie
a biel poniżej
czysta jak chmury
po których stąpali idąc do nieba
nadal słychać huk armatni
szelest szabel, stukot koni
gdy na wietrze nucisz hymn
tak dziurawa od tych kul
lecz zaszyta setką blizn
hałasuj w ten dzień
niech cię słyszą nad morzem
i w najwyższych górach
dźwięcz w ich uszach
aby stale pamiętali
że na płótnie twym
ich rodziców krew wciąż ścieka...