kałuże zakrapiane
… deszczem
Rudawe suszą pranie
na upadłym dywanie
… liści
Ciężkie uszyły buty
w rytm zbutwiałej batuty
… kroków
Ponure świsły tony
ich olszynowych dłoni
… wiatru
Żółtawe zawisły dymy
wynosząc na kominy
… tchnienie
Puste zaległy pola
bo obok jest stodoła
… słomy
Szybciej kroczą wieczory
czają się w nich potwory
… myśli
Wątpliwie bawią dzieci
matki do wpół do trzeciej
… godziny
Tej jesieni …