Liść mam klonowy, zapadły w borze
Kropel wodospad maluje zorze
Ckli mi się widok, idę daleko.
Stopy dziewczęce, męskie podwoje
Ślad jej głęboki w trawie leżącej
Strzał posłał kruki wypatrujące
Zostanę tedy, huku się boję.
Świtów kolorze, nuto wiosenna
Promyk złapałem wbrew mej nadziei
Opary pchały do mej gardzieli
Wypluję obłok, jestem już senny.