I wiatr zagłuszony o ratunek woła
Odchylę je zaraz w namiętnym uścisku
Odpędzę ten zamęt, by ustąpił pola!
Abyś uwierzyła rozjaśnię snu wnęki
To co daje smutek, przepędzę w dal świata
Kiedy znów zaufasz rozpalę ogarek
Zapach mój osłoni, popiół pozamiata
Niebańskie rozkosze już snuję twej woli
Z kuligiem cnych doznań planuję zabawę
Wiec gdy będziesz skłonna swą duszę odzyskać
To ja będę gotów kochając ją zbawić