z pijanego gniewem
w abstynenta na wieki
czymże jest całe życie?
doklejaniem nowych elementów
do starego modelu świata
by się nam wydał większy
w tej naszej ukrytej przestrzeni
ucinaniem pewnych jego części
tych zgniłych w naszym mniemaniu
aż w końcu zostanie skrawek
ten na którym obecnie stoimy
ubieraniem go w coraz nowsze szaty
by zakryć bruzdy, jakoś odświeżyć
ale przecież on jest stale taki sam
wieczny w swym kształcie i niezmienny
karmi nas iluzją każdego ranka
zrzucając nasz balast, nadmiar życia
dając zawsze fałszywą nadzieję
że możemy być jego rzeźbiarzami
ale my nie mamy talentu
za to mamy tak wiele czasu
by się zmienić i zrozumieć
że wróciliśmy jednak do punktu wyjścia…