ulicami światłowodów
zaglądają w romantyczne witryny
ale nie sklepowe
nawet mówić nic nie muszą
klawisz za nich powie
spotykaja się w grupie
nowo-solidarni
wszak człowiek istota społeczna
niestety tam wieje sztuczny wiatr
wszyscy ubierają się
u Corela lub Photoshopa
na aukcji sprzedają matkę i ojca
by mieć na nowego laptopa
dziatwa facebooka
do naszych drzwi mechaniczna ręka
dawno zaczęła głośno stukać...
zamiast jeść spaghetti z kabli
idę na mróz i śnieg
wypluję prawdziwą ślinę
nie ulepioną z forumowego szlamu
i zniknę z ich świata
tego ładnie skrojonego, przytulnego
dającego się modelować jak glina
<wyloguj>