tajemnicą są i sekretem
nawet latem.
Pozwól ująć ten jeden tylko
zanim chwila ta cudna umilknie
biały płatek.
Chociaż w palcach na pewno się stopi
bo gorąco mu będzie okropnie
spojrzysz na mnie.
Lecz inaczej a po raz tysięczny,
i wypowiesz po cichu i dźwięcznie
swoje imię.
Twojej ręki dotknę przypadkiem
i policzków śniadych i gładkich
jeszcze zimnych.