bez soli i pieprzu.
Kromki chleba z masłem
na białym talerzu.
Zamiast świateł choinki,
paląca się świeca.
Dookoła mnie pusta cisza,
to znak, że przyszły święta.
I herbata z cytryną
pita w kubku tym samym,
z którego dziś rano
piłem parzoną kawę.
I długopis i kartka.
Dzisiaj to mi zostało.
Spisać żale do życia,
bo dziś zabolało.
Większość w domu z bliskimi
w cieple śpiewa kolędy.
Moi bliscy najbliżsi
i ich cholerne błędy.
Może kiedyś wybaczę,
ale dzisiaj popłaczę.
Rano wstanę ze słońcem
i inaczej popatrzę...