teraz leżą w przydrożnych rowach
zamieszkują opuszczone domy
spacerują pustymi alejami parków
lub siedzą na ławce z gołębiami
nie padał deszcz
a na ich płatkach krople
nie było porannej rosy
a jednak toną w każdy dzień
nie mogą odnaleźć drogi
nawet z powrotem do bukietu
umierają na swoich pustyniach
niechciane róże z kolcami