na łeb na szyję lecą przepisy
nie chcę ich widzieć już na obradach
jak świnie jedzą wciąż z jednej misy
jeden drugiemu przyznaje premię
za to, że zasnął w sejmowej ławce
a nad wszystkimi góruje premier
który ma podsłuch ciągle w słuchawce
nowa afera się nam szykuje
potem komisja i znów debata
nikt naszej Polski tak nie zbuduje
tutaj potrzeba dziury załatać
związki partnerskie są na ekranie
trwają pikiety by przyznać prawa
a wokół wszędzie moi krajanie
stoją i biją homosiom brawa
nic mnie nie łączy już z moim krajem
tylko przyroda i kilku ludzi
każdego dnia, gdy rano wstaję
marzę by inny widok mnie budził