suchych drew do domu naniosę
a ty rozpal.
Śnieg tak prószy,
wiatr wchodzi oknami,czemu milczysz?
Kochanie.
Bałwana lepią jak my kiedyś,
jeszcze mały,
nic nie mówisz? Wtedy się śmiałeś.
Popchnę wazon bo jeszcze się stłucze
rozpaliło się
słyszysz jak huczy?