ciągle przybywa nowa pinezka
pewnie ty sama już nie wiesz ile
ostrych przedmiotów w twym sercu mieszka
zawsze otwierasz je jak najszerzej
lecz ktoś zostawi kolejną ranę
a stare blizny są nadal świeże
jak młoda trawa w letni poranek
pragnąłbym wyjąć te wszystkie igły
a twoje serce oblać balsamem
lecz ciepłe źródła dawno wystygły
twoi strażnicy zamknęli bramę
swojego serca już nie wyleczę
bo wypaliłaś na nim swe znaki
dziś leży z boku przebite mieczem
i jak padlinę dziobią je ptaki