wybrzmiało jedno tchnienie,
tam na bezdrożach zawył wiatr
i ruszył w dal przed siebie.
Smętnie zaszumiał stary klon,
rodzina zapłakała,
kościelny targał serca dzwon,
usta w modlitwie drżały.
*********** ******************
Nie rońcie już za nami łez,
i czemu nie pytajcie,
bo motor życiem naszym jest,
po śmierci znicz zapalcie.
Tu dźwięk silnika jest ten sam,
a białą wstęgą drogi,
nie znajdziesz bólu ani ran,
żegnajcie więc i z Bogiem.