za mną trzasnęły drzwi hebanowe.
Krzyczę- Hej barman nalej trzy!
Dziś tylko tyle bo jestem wstawiony!
Siadam z impetem przy ladzie,
i żalę mu się i płaczę . . .
-Wiesz stary, kobieta rzuciła mnie,
i uciekła z innym, zwiała z nim . . .
Dzieci, też z nią odeszły, pechowe dni.
-Nie martw się przyjacielu, rzekł do mnie barman.
Jeśli kocha to wróci, o dzieci nie martw się,
Bo z czasem ojca brak poczują, brak poczują ten.
Żyj nadzieją i czekaj na dzień
kiedy odezwą się i odwiedzą Cię.
Możesz też jechać teraz do nich,
lub czekać na ten dzień spragniony.
Możesz powiedzieć kocham,
o skruchę błagając zrozpaczony.
Wypiłem trzy kolejki i wyszedłem z knajpy "Pod Jesionami"
auta mkną po drodze 66 i migają światłami.
Idę chodnikiem zamyślony,
ludzie przechodzą też.
Przestałem martwić się o przyszłość,
pojadę do nich, niech dzieje się co ma się dziać!
Przestałem martwić się o przyszłość
niech dzieje się co ma się dziać!