jak gdyby topiła się
w grudniowej rzece
i zmarła przy reanimacji
ciało mej miłości zimne
rzucane konwulsjami
owinięte workiem nieczucia
bez reakcji na dotyk
jak bezwładna kończyna
moja miłość zawsze martwa
rodzi się umarłą
i gdy nowa ma się zjawić
trzymam dla niej czarny worek