jak rysa na szklanym niebie
dziś wiem że spadła na ziemię
bo łzy roniła dla Ciebie
zesłana przez Twego stwórcę
jak rydwan ognisty w przestworzach
zabrała Cię nagle i cicho
jak nagła jest wola boża
nie zerkaj proszę za siebie
na miejsca smutku i żalu
w ogrodzie wiecznie zielonym
te ciemne miejsca zamaluj
gdy kiedyś Pan Bóg pozwoli
wspomnimy ziemskie upadki
tymczasem świętuj na górze
w orszaku Najświętszej Matki