ustawiam
ostrożnie delikatnym
skinieniem dłoni
Wystarczy minimalny błąd
i
ru
nie
wszystko to
co do tej pory było moim dziełem
Gmachy z kart buduję
a wiatr i jego złośliwy podmuch
Nie pozwalają mi dokończyć
Za-
-cznę
na
nowo.
Spokojnie
bez nerwów.
zanucę sobie mantrę
by moje ruchy stały się
perfekcyjne.
"Gaur- Ra- Ang- Ga Ni- Tai- Gaur"
czujesz te wibracje
Zbuduję świątynie z słów
Bo robi się to tak samo
jak wieże z kart
Te mosty i akwedukty
łączące nas ludzi
Niewerbalnie
Te słowa jak domy
i domy ze słów
Możesz je zniszczyć
zdmuchnąć złośliwe
to zależy tylko od Ciebie.
Bo poezja jest takim
DOMKIEM Z KART.
czasem pik
czasem kier
to gra
Ale nie musisz się ze mną zgadzać
nic na siłę