pęknięty
i to nie była moja szyba
ani ekran monitora
stanęła igła sztorcem w trybach
i tak pamiętam świt od wczoraj
ranek był dzisiaj taki pusty
bez wyrazu
i to bynajmniej nie krajobraz
ani matowe okulary
przecież zabrakło tutaj dobra
poszło z miłością na wagary
dzień znowu odbył się bez ciebie
przestałem liczyć który raz
i nie dlatego że cię nie ma
po prostu dawno nie ma nas...