jakie cudne, ciepłem tchnące
ukochany.
Toń błękitna,
gwar, czy słyszysz? Jak ja teraz?
i gdy milknie.
Pod gwiazdami
i w nicości zawieszone,
zasłuchane.
Spoglądają
zewsząd na nas, mój Andiro,
odpływają.
Więc już lećmy,
noc się jawi, cicha taka
i bezwietrzna.