ja jestem ten niegodny, za życia przeklęty<br />
ja jestem ten, który palcami odliczał<br />
monety z czystego srebra, a było ich trzydzieści<br />
<br />
ja jestem winien, i nie będę zaprzeczał<br />
ja jestem potępiony, któremu nie wolno prosić<br />
ja jestem ten, który za życia dostąpił piekła<br />
ja jestem Judasz, który wziął na barki ludzkie losy<br />
<br />
to o mnie mówiono ten, który rozmawia z duchami<br />
to dla mnie zapisano, te najstraszliwsze męki<br />
to mnie nazywano straconym, przeklętym i opętanym<br />
to na moje ręce złożono klucze do jego śmierci<br />
<br />
to nie szatan, lecz ja, bo zrozumiałem zbyt wiele<br />
to nie za karę, tylko ja poszukałem końca<br />
to nie Bóg, lecz ja sam straciłem nadzieję<br />
bo kto inny prócz mnie, mógł przy nim pozostać<br />
<br />
to nie pycha, lecz prawda, pomiędzy wierszami<br />
to nie grzech nienawiści, tylko czysta wiara<br />
to nie na boski rozkaz, tylko ludzka pamięć<br />
zrobiła mnie tym, kim się stałem, żebym mógł przerażać<br />
<br />
to nie słowa obrony, tylko jego własne<br />
zniekształcone przez mnie, złożone z fragmentów<br />
w nieforemnie żałosny i ostatni pacierz<br />
który nie przetrwa wieczora, a tym bardziej wieków<br />
<br />
bo jestem ten który zdradził własnego mistrza<br />
bo jestem ten niegodny, za życia przeklęty<br />
bo jestem ten, który palcami odliczał <br />
monety ze srebra, a było ich trzydzieści<br />