zmyła kolory z twoich oczu,
prawd nie odrzucaj niepiśmiennych
obdartych z jaśminowych nocy.
Pielęgnuj wiarę, choć naiwną,
poza nią chłód się wrogi czai,
wspomnij rozmowy, te dziecinne,
szumiące bory i ruczaje.
Usłuchaj prośby, cichej, niemej,
niechaj serdecznym będzie dotyk
z tęsknotą jakąś bezimienną
rozbrzmi burczenie dobrych kotów.
Poczujesz wtedy ciepłe tchnienie,
łąki zabarwią się na nowo,
skryte niedawno gęstym śniegiem
staną się żółte, szafirowe.