z palców resztę słodyczy zlizując
a za tobą zmęczony kochanek,
obejmujesz go i całujesz.
Piersi dobrze rozkosz tę znają,
gdy po torsie się zsuwasz bezwstydna
patrząc w oczy wargi rozchylasz,
czujesz znowu zapach intymny.
Kilka pieszczot i kilka muśnięć,
zacisnęłaś bezwolnie swe ręce,
trochę butnie, przekornie wyglądasz,
kształtne usta się robią, krąglejsze.
Trzy westchnienia do serca zabierasz,
wstajesz wolno, podchodzisz do lustra,
obydwa palce smak mają gorzki,
a kochanek, szczęśliwy już usnął.