Okrywa szczelnie rozłogi
Co znane w snu bajach
Prawdą w życiu droga
Odłogiem ziemia puszczona
Zarasta martwymi drzewami
W mglistych objęciach tulone
Pod korą serca warstwami
Gałęzie omdlałe padają
Ziemia je sobie przygina
Wiatr ściąga liście stlałe
Mgła opadać zaczyna
-Tu się nic nie uchowa
Rzecze dziad stary
-Tu kiedyś pogańska wdowa
Chowała dziatki małe
Żywioły się budzą zeźlone
Atakiem na piękno natury
-Kto mogiłą śmiał okryć zielone
Kto barwy zmienił na bure
Kłębi się para jęki wydaje
Trzeszczą konary zbutfiałe
Spada grom siarczysty z nieba
Noc się dniem jasności staje
Ziemia jak iła pęka w tąpnięciu
Rozwiera brunatne koryta
Szare poświaty lecą po ciemku
Słychać jeno ich wycia
Sokół kręgi na niebie zatacza
Przecina horyzont swym lotem
Co ziemia zabrała zawczasu
Natura oddała z honorem
Sza........
Lecą lecą w ciszy gładko
W twe objęcia Boża Matko....