Sumiennie zawłaszczając dla siebie co lepsze<br />
Pokryte kurzem biurko, niedopitą kawę<br />
Niedoczytane książki, nieskończone wiersze<br />
<br />
I tylko znużony człowiek dotąd niezdobyty <br />
Wpatrzony w mrok za oknem, przy zmarszczonym czole<br />
Układał kolejny pejzaż z szarych barw ulicy<br />
I szukał samego siebie, wśród innych, tam, w dole<br />
<br />
Szał świateł przenikał ciemność w obumarłym mieście<br />
Jakby człowiek zapragnął gęstą noc wywłaszczyć<br />
Oświetlając co wieczór coraz większą przestrzeń<br />
Kamienic, ulic, domów, bez nazwy, jak zawsze<br />