Wiek zgarbił w kaszlu siwą postać<br />
Tłum się rozstąpił prąc na ściany<br />
Tych rozmodlonych i zdeptanych<br />
<br />
Wnieśli na ołtarz, zegar przebił<br />
Ciszę dwunastym dźwiękiem z wieży<br />
Tłum powstał z kolan, już odarty<br />
Z jednostek nieco mniej upartych<br />
<br />
Ksiądz zaczął dialog z sobą samym<br />
Słowa płynęły na zebranych<br />
By tuż przed śmiercią mieć choć poblask<br />
Z nieznanych dziś języków ognia<br />
<br />
I tylko on, na pokuszenie<br />
Szedł otrząsając krwawy wieniec<br />
żeby raz jeszcze spojrzeć, zanim...<br />
żeby choć stanąć za plecami...<br />