gasną w blaskach sali
tam gdzie chłoniak leży żywy
i białaczka jest w oddali
własne krzyże niosą młodzi
w korytarzu na oddziale
tam też rak kiedyś przechodził
pustoszały wszystkie sale
w pulsującym bólu kapie
czerwień z żółcią przeciw życiu
a w tym kącie liczne guzy
stoją rzędem gdzieś w ukryciu
jeden anioł w smutnym oknie
liczy dusze w pustych łożach
i powtarza sobie w ciszy
"niechaj będzie wola boża"