bez biletu i bez kasy
gdy konduktor spyta dokąd
powiem że do końca trasy
będę patrzył gdzieś przez szybę
liczył lata jak perony
by się poczuć po raz pierwszy
jak przez życie wysiedlony
nie przemówię choćby słowem
będę milczał jak cmentarze
w myślach pognam konduktora
palcem swój kierunek wskażę
pociąg stanie tuż na końcu
tam gdzie stacja Zapomnienie
wtedy łatwiej będzie wysiąść
ze spokojem oddać tchnienie