by choć jedna moja pustynia była gorąca
zapomniałem już jak pachną
letnie łzy ledwie wschodzącego
słońca
moje pustynie tak chłodne
doba nie dzieli się na dni i noce
w sercu zero bezwzględne
umysł i ciało nakryte kocem
te pustynie nieskończone
ja pośrodku arktycznego wszechświata
uczę się wciąż bez początku i końca
co znaczy to jedno małe słowo
strata