każdy więc trąbi krzykiem pogania
żaden samochód nawet nie stanie
Szymon z Cyreny swą twarz zasłania
podąża Jezus do centrum miasta
każde spojrzenie zostaje puste
nikt go nie poznał nawet niewiasta
dziś Weronika zgubiła chustę
wchodzi do bloku nikt nie otwiera
każdy nań patrzy lecz przez judasza
nie wiem czy chciałby znowu umierać
żaden z sąsiadów go nie zapraszał
Jezus wychodzi znika za rogiem
nic się nie zmienia nie było cudu
lecz do spotkania z prawdziwym Bogiem
nie trzeba bracia wielkiego trudu