I krople deszczu młodego jak rosa
Obmyły ciała nastoletnich kochanków
Od prawej do lewej i trochę z ukosa
Dwoje leżało tak przytulonych
Ciało przy ciele, dłonie przy dłoni
Na trawie w parku wszystkim dobrze znanym
A tu ich strażnik z tego parku goni
Bo przyszli razem z wiosennym powiewem
Do parku co po zimie się budzi
A strażnik myślał, że ci zakochani
Będą budzić zgorszenie u ludzi
Mylił się jednak, bo wiosna miłością
Natchnęła serca ludzkości
I wiedzą że teraz cokolwiek by się stało
Nie ukryją przed sobą radości
A strażnik który kochać nie potrafił
I nienawidził wiosny szczerze
"Wynoście się wszyscy szczęśliwi z parku"
napisał kiedyś na papierze
Więc został sam pośród drzew wiosennych
I płakał z tej samotności
Bo od czasu wywieszenia kartki
W parku nie miewa już gości