Gonić za czymś, stojąc w miejscu
I wciąż mówić jak jest ciężko,
Że do celu tak daleko...
Ponad światem – wielka góra
Gdzie mężczyzna pewien płacze
Wpycha kamień na wierzchołek
Wciąż tak samo – wciąż inaczej...
Nie odwracaj swojej twarzy,
Gdy Syzyfa ktoś gdzieś wzywa
Twa przypadłość, mój człowieku
Chyba też się tak nazywa.
Porzuć kamień! zejdź z tej góry!
Spójrz na życie obiektywnie!
Zanim świat przykryją chmury
Zacznij znowu żyć aktywnie!
Zrób dwa kroki, nie stój w miejscu
Nie narzekaj na przeszkody!
Zamiast pchać ten kamień w górę
Zrzuć go wprost w otchłanie wody.
Taka rada – dla człowieka
Co się o swą przyszłość boi:
Niech coś robi, niech nie czeka
Bo czas w miejscu nie postoi
Niech więc worek, gdzie są szanse
co zmarnować było dane,
Stoi pusty, w ciemnej szafie
Gdzie przedmioty zapomniane.
Więc wstań! dzisiaj! otwórz oczy!
Chociaż raz tu nie narzekaj
Idź do celu – prostą drogą
I na lepszy czas nie czekaj.