Pytały ją gwiazdy, czy zemsty jej trzeba?
Gdy bezwstydnie wycisnął z niej sprzeciwne dreszcze,
Wstrętem duszonych oddechów na wietrze,
Ostatni oddała we łzach niewiasta,
Oddech, co zdusiła pierzyna trawiasta,
I szumiał im las,
I szumiały im krzewy,
Czemuś ziścił na dziewczynie potrzeby?
Gdzieś zmiętolił jej suknie, w której głuszy?
Czemuś pozbawił jej ciała, a siebie duszy?
I wyrwał ustami ślad na łzach jej szkliwu,
Czyś nie dojrzał w oczach dziewczęcego sprzeciwu?
I pytał go las,
I pytały go krzewy,
Czemuś ziścił na dziewczynie potrzeby?
I uszła duszyczka pod oblicze nieba,
Pytały ją gwiazdy, czy zemsty jej trzeba?
I wlecze dusidło, bezwładne ciało kobiety,
Na piersiach jej przypadkiem zerwane bukiety,
I składając ofiarnie w wodach jeziora,
Spojrzał w odbicie, i dojrzał potwora,
I porwała go woda,
I porwały go fale,
Nie ma dusidła, nie ma go wcale.
I tylko gwiazdy w odbiciu widziały,
Co wody mętne jeziora skrywały,
I tylko one w ostatkach odbicia,
Poznały śmiertelną tajemnicę życia,
I porwała ich woda,
I porwały ich fale,
Nie ma obojgu, nie ma ich wcale.
Dawid Głodek
http://remotiusrex.blogspot.com/