tak miękko przysiadł wiersz (erotyk)
mienił się różem, nagi lśnił,
przekształcał w niecierpliwy dotyk.
Bez wstydu wolno ale wstał
i szyję zdawał się całować,
pieszczotę każdą chyba znał
i każde roztańczone słowo.
Na jędrnych piersiach oparł twarz,
spojrzał w błękitne oczy,
wchodził głęboko, raz po raz,
kaskadą trwał rozkoszy.
Nim świtem odszedł w gęstą mgłę,
sypialnię skrył oddechem,
pachniało jaśminami, bzem,
odfrunął znikł z uśmiechem.