tylko dla reszty słońce wstanie
ja wyczerpałem swoje światło
zużyłem każdy swój poranek
teraz wieczory długie noce
bezsenne smutne cztery ściany
a ja pośrodku niczym relikt
dawno przez ludzi zapomniany
jutra dla mnie nie ma
dla innych wzejdzie w barwach tęczy
mój dzień się potknął tuż nad ranem
ślizgając dłonią po poręczy
teraz już tylko pusta sofa
i towarzystwo wiecznej ciszy
mój krzyk jest niemy i daremny
dlatego jutro nie usłyszy