wstydliwym oblana rumieńcem,
popatrzeć, lecz zerwać już szkoda,
podobna wdzięcznemu dziewczęciu.
Szypułkę zieloną, gustowną,
palcami powoli zdejmuję,
odkładam po cichu, bez słowa,
i oto twój zapach już czuję.
Swe usta zachłannie rozchylam,
ty jesteś tak miękka, tak czysta,
upajam rozkoszy się chwilą
gdy kamo się robisz soczysta.