mój dzień wyglądałby tak samo
znów bym przyszedł pod twoje drzwi
spać na wycieraczce jak pies
tyle razy świat się skończył
że nie jest w stanie mnie przebudzić
grad z piorunami i szaleńczy wicher
jedynie twój szept który bym usłyszał
nawet po drugiej stronie rzeki
żeby tak dało się przespać
ból i miłość przeklętą przez życie
ale ona budzi jak jarzmo
zaprzęga do orki na własnych ugorach
szepnij mi do ucha
w dniu gdy będę konał