więc któż jej jaskrem natarł oczy,
jedne coś szepcą wśród ruczajów
a inne nawiedzają nocą.
Bloków nie lubią, nie wiem czemu,
niewielkie domy parterowe
i czasem z wiatrem, tym jesiennym
wystają długo po ogrodach.
Moc mają w sobie, moc ogromną,
lecz tylko lekko zadrżą szyby,
na brzegu łóżka ktoś przysiądzie,
na gospodarzy patrząc chwilę.