na gitarze grał przyjaciel jak w amoku
ty nie znałaś innej drogi poprzez młodość
nie wiedziałaś czym jest cisza albo spokój
były chwile smakowane jak najprędzej
wyrzucane gdzieś za siebie bo zużyte
dziś gdy włączę naszą pierwszą wspólną taśmę
to zaczyna się i kończy głośnym zgrzytem
była doba taka krótka jak przykrycie
nie starczało nam pod jednym gołym niebem
teraz szukam twojej gwiazdy tam na górze
lecz już przecież dawno nie ma tutaj ciebie
nie ma tego co minęło nam przed laty
to uczucie jest jak para wprost z czajnika
najpierw gęste i gorące niczym lawa
lecz po chwili coraz rzadsze w końcu znika