na zające rozbrykane,
znikające jak mamidła,
wiatrem czułym pogłaskane.
Z pól jest taki ładny widok,
na motyle nurkujące,
niespodzianie przemkną, migną
i odlecą w pełnym słońcu.
Z pól jest widok na żurawie,
kiedy dumne odlatują,
samosiejki, zwykłą trawę
i na drzewa, i na ule.
Z pól jest widok na brzeziny,
na dąb stary, na topolę,
chmiel w szeregu i maliny
wóz drewniany i stodołę.