szkło właśnie kąsa stopy przy walcu
a my tańczymy tak w tym pokoju
nie szczędząc łydek zdrowia i palców
duże kawałki błysną czerwienią
już płynie struga wokół stolika
ale tuż obok ciągle bez zmiany
gra bardzo głośno piękna muzyka
tłuczemy dalej wszystko co szklane
aby raniło jeszcze dotkliwiej
ból jest też częścią tego żywota
musi obumrzeć to co jest żywe
do końca świata albo i dłużej
będziemy tańczyć we własnych salach
już nigdy razem we wspólnym tangu
bo pewna ściana nam nie pozwala