pisarza łzawych pamiętników
tej zardzewiałej strzały
która niegdyś przebiła moje serce
dziś nie ma nic
tylko jutro czai się za rogiem
tam gdzie słońce nie dociera
pod dachem zimowej jabłoni
w tyle odbicie lustra
zero szeptów z dawnych snów
jak dżinn uleciały z lampy
uciekły litery z brudnych kartek
skręcam byle nie spotkać jutra
nie wiem jaki obrać kierunek
czy przez przypadek dziś i kiedyś
nie zawierają fikcyjnego małżeństwa