wstrzyma znowu serce w delikatnej dłoni
oczy skropi bielą zdławi swoim blaskiem
aby całkowicie trzeźwy wzrok zasłonić
choćby nie miał skrzydeł cały był kaleki
zabierz jasność źrenic które patrzą w studnię
już po pierwszym razie gdy się oczy splotą
patrzeć całkiem obok będzie znacznie trudniej
zabierz słodkie słowa i nachalne myśli
niech zapełnią pola szumią gdzieś na łąkach
nie chcę już anioła na tym smutnym świecie
bo mi łzę zostawił co w chustkę nie wsiąka