gdzież jest twoje słońce
pochyl się nade mną
strudzonym wędrowcem
gdzie jest zimna rosa
zieleń twojej trawy
nie umiem oddzielić
snu od szarej jawy
wołam lecz nie słyszysz
szukam wciąż wytrwale
ale tyś jest niemy
bo nie słuchasz wcale
nie chcę nowych nocy
sam pod czarnym niebem
proszę bądź mym rankiem
czekam wciąż na ciebie