tam nikt nas nie dojrzy, tam nikt nie usłyszy
i zdejmij powoli, bo jakże tak chodzić
a przytul tak mocno bym czuła tę słodycz.
Powietrze bezkresne się stanie i gęste
a palce łakome w wędrówkach wciąż śmielsze,
bielizna opadnie spłoszona na chwilę,
niech wezmą ją ptaki, niech wezmą motyle.
A płonny rumieniec tak wiele opowie,
zrozumiesz kochany, zrozumiesz bez słowa,
choć zniknie on nagle to nic nam nie zbraknie,
wypełnisz mnie ...rytmem, rozedrgasz się taktem.
Szczęśliwi uśniemy a kiedy się zbudzę
w twych oczach niebieskich się cała zanurzę,
i nadzy pójdziemy na łąkę, wśród kwiatów
a kłosy się będą kołysać ...od wiatru.